Tematem tego wpisu jest praktyka, którą zauważyłem zwłaszcza u młodszych programistów podczas pracy na feature branchach – poprawianie literówek, czy drobnych błędów w systemach kontroli…
Kontynuując przygodę z moją drukarką etykiet DYMO (najpierw analizując baterię poprzednika, a potem instalując ją na Linuksie) postanowiłem udostępnić ją w sieci lokalnej – tak, żeby uniknąć przepinania kabla USB między urządzeniami. Tym razem jednak do wspieranych platform należy dodać Windowsa i macOS. W roli serwera druku – Raspberry Pi i stary, dobry CUPS.
Exchange Online, jak to Exchange w ogólności może być irytujący. Tego, że tak oczywista sprawa, jak posiadanie dwóch domen i chęć wysłania maili używając tego samego użytkownika, ale różnych domen może być utrudnione – to się nie spodziewałem. Przykład konkretny i wcale nie tajny – dwa maile [email protected] i [email protected] hostowane na Office 365.
Szukając systemu do tworzenia kopii zapasowej, który będzie działał zarówno na boxach na labowym serwerze, jak i na stacjach roboczych z Linuksem, Windowsem i macOS kilka lat temu zatrzymałem się na rozwiązaniu UrBackup, które opisałem tutaj. Skusiła mnie głównie funkcjonalność backupowania nie tylko plików, lecz i obrazów dysków twardych. Okazało się jednak, że działa ona głównie na Windowsie przez VSS (Volume Shadow Copy), a na Linuksach wymaga zewnętrznych skryptów, które zrobią migawkę systemu plików mniej, lub bardziej inteligentnie (np. za pomocą datto). Przez serię problemów z triggerowaniem zadań z serwera (głównie na stacjach roboczych, które nie są online 24/7) i przechodzeniem agentów w stan nieoperacyjny postanowiłem szukać dalej. Tym sposobem doszedłem do Duplicati i monitorowaniu go za pomocą Prometheusa.
Jak większość osób mających małą sieć hostującą laba z eksperymentami i kilka prywatnych rozwiązań, które nie powinny być otwarte dla całego świata z szerokiego wachlarza powodów (od bezpieczeństwa infrastruktury po ratelimiting kluczy API zewnętrznych aplikacji) jednym z wyzwań, przed jakimi stoję, jest zabezpieczenie czegoś, co można by nazwać intranetem. Niekoniecznie VPNem, bo nie zewsząd da się do takowego podłączyć, a zwykle i tak chodzi o zestaw webaplikacji – nierzadko napisanych na kolanie bez cienia autoryzacji.
Mozilla Thunderbird wraz z dodatkiem Owl lub Exquilla (oba od tej samej firmy) świetnie współpracuje z sererami mailowymi Microsoft Exchange (głównie używany w wypadku Office 365). Jednak z jakiegoś powodu nie można z ich pomocą skonfigurować S/MIME, czyli cyfrowego podpisywania i/lub szyfrowania maili za pomocą osobistych certyfikatów SSL. A przynajmniej nie w oczywisty sposób.
Jakiś czas temu postanowiłem rozbudować mój mały sieciowy amplituner Denona z dwoma głośnikami SC-N4 o aktywny subwoofer. Przeglądając allegro w poszukiwaniu w miarę tanego głośnika…
Od jakieś czasu jestem szczęśliwym posiadaczem drukarki etykiet Dymo – LabelWriter 450 Duo. A od niedawna w końcu wróciłem do Linuksa jako głównego systemu na stacji roboczej. Mój sukces z tym podwójnym urządzeniem – potrafi ono bowiem drukować zarówno etykiety prostokątne jak i na taśmie – był połowiczny: etykiety o stałych wymiarach nie stanowią problemu dla programu gLabels. Natomiast te drukowane na taśmie typu D1 (a więc o stałej wysokości, ale zmiennej długości) nijak nie chcą współpracować z żadnym znanym mi programem.
Zacznijmy od zdefiniowania problemu – w Krakowie posiadacze Karty Krakowskiej mogą korzystać z biletu na dwóch nośnikach – klasycznej karty zbliżeniowej (takiej jak KKM, albo…
Podejść do U2F jest wiele i jak pokazuje Krypton – mogą być one ciekawsze od noszenia wielu Yubikeyów. Dziś krótka prezentacja klucza sprzętowego Bluink Key będącego w zasadzie najpełniejszą hybrydą sprzętowego klucza z aplikacją w zaufanym urządzeniu mobilnym.